Noworoczne rytuały
Poza magią świąt ten ostatni moment w roku jest dla mnie magiczny też w inny sposób. To jak przerwa między wydechem, a wdechem – w płynącym szybkim nurtem nieustającym procesie życia to my możemy świadomie zrobić to zatrzymanie.
W jodze (w praktyce pranayamy) taką przerwę między oddechami nazywamy kumbhaka, w duchowości mówimy o eterze, z którego powstały żywioły.
Wstrzymywanie oddechu to jeden ze sposobów rozwijania swojej świadomości. Jogini, którzy opanowali tą zdolność (nie jest to wcale proste) potrafią dzięki niej uwalniać ciało z napięć, bólu, wzmacniać swoją odporność. To także zdolność panowania nad własnym umysłem – zrozumienie poruszeń świadomości zmienia całkowicie zdolność panowania nad sobą.
„Świadomość uspakaja się, kiedy ktoś emanuje życzliwością, współczuciem, zadowoleniem oraz spokojem – zarówno wobec szczęścia, jak i cierpienia, dobra, jak zła. Podobny efekt przynosi wstrzymanie wdechu bądź wydechu”.
Jogasutry Patańdźalego. Techniki medytacji i metafizyczne aspekty jogi
Każde zatrzymanie ma moc tworzenia, w pustej przestrzeni, w ciszy, w „nicości” powstają nowe energie, siły, idee.
Minął rok. Dla mnie tak obfity w różne doświadczenia, w blaski i ciebie, w sukcesy i porażki, w miłość i w cierpienie… ale każdy koniec to też nowy początek.
W mroku końca roku, wraz z mistycyzmem długich nocy tworzy się naturalna kumbhaka. W długie zimowe wieczory mogę zanurzyć się w eter, by w jego spokojnej niespiesznej energii sprawdzić „gdzie” jestem.
Co takiego wydarzyło się przez ten rok?
Bez oceniania, szukania racjonalnych powodów, obwiniania okoliczności losu czy siebie…
gdzie jestem?
w moim życiu… planach… dążeniach…
I co będzie dla mnie najlepsze na kolejny rok?
Dla mnie w tej eterycznej kreacji, w której uwielbiam być ze sobą (i swoją kreatywnością) pomocne są różne idee i rytuały.
To czas, w którym mocniej pracuję z żywiołami.
Zadaje sobie pytania:
– gdzie się wypalam, a gdzie płonę czystą energią? Gdzie jest mi lekko, a gdzie ciężko?
– jaka jest moja prawda, dająca mi korzenie?
– co w moim życiu płynie w serca, a co z ego?
– jaka lekcja jest u źródła tego wszystkiego?
Nie sztuką jest obwiniać innych. Rozwody, zdrady, krzywdy rodzinne – zawsze możemy znaleźć „dobre powody”. Sztuką jest w tym trudnym doświadczeniu, każdym jednym, zadać sobie pytanie – z jakiej części mnie powstało to doświadczenie? Jaki mój schemat, jakie moje zachowanie, wzorzec – je tworzy?
Tak więc dziękuje Ci Stary Roku, za wszystkie lekcje. Cenne nauki czego chce, a czego nie chce.
I na koniec polecam piękny rytuał Ho’oponopono, znajomy mi od chyba od „początku”.
Po refleksji z pytaniami, które są w tekście powyżej, zapisaniu odpowiedzi, siadam do medytacji ze słowami:
Kocham Cię
Przepraszam
Wybacz mi, proszę
Dziękuje.
Możesz wykorzystać same słowa, lub dokończyć je swoimi myślami. W ten sposób transformujemy wszystkie niskie wibracje w energię o najwyższych wibracjach, w energie współczucia, wybaczania i miłości.
Dobrego Nowego Roku!